Zwolnienie lekarskie nie może być formą protestu
17/12/2018Zarówno „twardy”, jak i „miękki” Brexit odbije się na polskich firmach
29/01/2019Składki, które musi każdy pracodawca odprowadzić z tytułu ubezpieczenia społecznego swoich pracowników są jednymi z głównych kosztów pracy. Stąd też każda informacja o obniżeniu wysokości kosztów ubezpieczenia społecznego, czy możliwości preferencyjnego ich rozliczania jest z uwagą analizowana przez przedsiębiorców. Kilka miesięcy temu w mediach sporo miejsca poświęcano tzw. „uldze na start” – dziś widać, że wbrew prognozom nie jest to oferta, po którą zbyt chętnie sięgają rozpoczynający działalność gospodarczą. Dlaczego?
Ulga na start – problemy na emeryturze
„Ulga na start” została wprowadzona przez ustawę Prawo przedsiębiorców i obowiązuje od 30 kwietnia 2018 roku. Polega ona na możliwości – w pełni dobrowolnej – skorzystania przez przedsiębiorcę przez pierwsze sześć miesięcy prowadzenia działalności gospodarczej z prawa do opłacania jedynie składki zdrowotnej. A więc w tym czasie prowadzący własny biznes nie uiszcza opłat na ubezpieczenie społeczne i Fundusz Pracy. W praktyce najczęściej oznacza to, że młody przedsiębiorca z 519 zł miesięcznie na ZUS płaci 320 zł. Biorąc pod uwagi skutki skorzystania z tej preferencji korzyści nie są oszałamiające.
Ile zapłaciłeś, tyle dostaniesz
Wynika to z podstawowego założenia polskiego systemu ubezpieczeń społecznych: państwo gwarantuje tyle, ile ubezpieczony sobie opłaci. Stąd też korzystający z „ulgi na start” nie mogą korzystać ze świadczeń opłacanych z ubezpieczenia chorobowego, a więc np. zasiłku macierzyńskiego, chorobowego, czy opieki nad dzieckiem. Co więcej – okres korzystania z tej ulgi nie wlicza się do emerytury. Oczywiście dla młodego przedsiębiorcy jest to przeważnie perspektywa odległa, jednak za kilkadziesiąt lat może okazać się, że trzeba popracować kilka miesięcy dłużej, niż by się wydawało. Podobne skutki niesie ze sobą skorzystanie z niższych składek przez kolejne 24 miesiące po zakończeniu okresu „ulgi na start”. Co prawda w tym wypadku ubezpieczonemu przysługują właściwie wszystkie świadczenia, ale w niższej wysokości.