Spekulacje dotyczące zmian w Kodeksie pracy powstały w marcu br., kiedy Komisja Kodyfikacyjna działająca przy ministrze Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej opublikowała własny projekt nowego Kodeksu. Zawierał on rewolucyjne, a jednocześnie bardzo kontrowersyjne i krytykowane przez wiele środowisk zmiany – zwłaszcza w zakresie urlopów. Przede wszystkim niewykorzystane dni urlopu miały przepadać wraz z zakończeniem roku kalendarzowego, w którym pracownikowi należał się urlop – a więc mówiąc inaczej, Komisja proponowała ukrócenie praktyki kumulowania urlopów z kilku lat. Proponowano także zmiany w zakresie urlopów na żądanie i wprowadzenie obowiązków zgłoszenia ich na najmniej na 24 godziny przed dniem, w którym urlop miałby zostać wykorzystany. Ministerstwo jednoznacznie stwierdziło, że nie popiera tego typu pomysłów, jednak z wypowiedzi medialnych prominentnych polityków wynika, że istnieją szanse na zrealizowanie innego założenia – tj. zrównania wymiaru urlopu dla wszystkich pracowników do 26 dni w roku.
Brak kompleksowych zmian w Kodeksie pracy nie oznacza, że akt nie jest nowelizowany. Wręcz przeciwnie. Przykładowo od 1 stycznia 2019 roku wejdą w życie przepisy umożliwiające pracodawcy prowadzenie dokumentacji pracowniczej w wersji elektronicznej – w każdym razie pracodawca będzie musiał przechowywać taką dokumentację przez 10 lat (obecnie ten okresy wynosi 50 lat) od końca roku kalendarzowego, w którym rozwiązano stosunek pracy.